W poprzednim numerze NATANAELA poznaliśmy ponad pół wieku działalności Jana Sroczyńskiego, słynnego mieszczanina krakowskiego, który jako rzemieślnik, pełnił również wiele honorowych funkcji społecznych, a jak wiemy przybył do Krakowa z Jerzmanowic na początku XVII wieku. W następnych latach otrzymał dalsze awanse. W 1671 r. został wybrany na ławnika sądu prawa wyższego magdeburskiego na zamku krakowskim.J
Jako zamożny kupiec prowadził poważne operacje handlowe, co skutkowało tym, że wyjeżdżał z towarem pasamoniczym z Krakowa. Natomiast surowce do produkcji przywoził osobiście lub za pośrednictwem swoich dostawców nawet z Wrocławia czy Jarosławia. Wwoził do miasta także różne inne towary, jak bawełnę, wosk, skóry, kosy czy wino. Osiągnięte zyski pozwoliły mu na zakup w 1674 r. od Ventura Brygantego pozostałej części kamienicy Ambrozowiczowskiej, której został jedynym właścicielem.
Po śmierci pierwszej żony Reginy Gołasiewiczównej, ożenił się z Agnieszką (jej nazwisko panieńskie nie jest znane) i w jej i własnym imieniu darował w roku 1676 Bractwu Miłosierdzia przy kościele św. Barbary plac za bramą Mikołajską, co również świadczy o jego zasługach dla Krakowa.
Już w roku następnym kupił za 500 zł dziedziczny kram bogaty od pasamoniczki Doroty Sobańskiej, a od Jana i Teofili Ocienkiewiczów kupił dwie części kamienicy przy ul. Szpitalnej, zwanej Zybertowską.
Jan Sroczyński ożenił się po raz trzeci 31 lipca 1678 r. z zamożną Cecylią Cyrusówną, córką wójta krakowskiego Franciszka, co jeszcze bardziej podwyższyło jego pozycję w patrycjacie krakowskim.
W styczniu 1682 r. , czyli przed kampanią wiedeńską króla Jana III Sobieskiego, Sroczyński rozpoczął starania o uzyskanie zgody na budowę szpitala dla ubogich i kaplicy w Jerzmanowicach, czyli na posiadłości królewskiej. Działał za pośrednictwem penitencjarza kościoła Mariackiego w Krakowie, który uzyskał aprobatę tego pomysłu u starosty ojcowskiego Jana Warszyckiego. Następnie zgodę na utworzenie fundacji wyraziła diecezja krakowska, a król Jan III Sobieski potwierdził ją dokumentem z 29 marca 1683 r.. wspoma­gając uposażenie szpitala prawem pobierania pięciu wozów suchego drzewa tygodniowo z lasów ojcowskich. Istniejąca kaplica p.w. św. Jana Chrzciciela została konsekrowana w r. 1688, ale ukończona dopiero w 1696 r., tuż po śmieci fundatora. Szpital i kaplica została uposażona przez jego fundację na wiele stuleci.
Jan Sroczyński po wspaniałym zwycięstwie króla Jan III Sobieskiego w kampanii wiedeńskiej postanowił jako wotum odbudować własnym kosztem z ruin kościół pw. św. Krzyża na Kleparzu, który został zrujnowany przez Szwedów w czasie oblężenia Krakowa. Ten kościół był ufundowany w 1390 r. przez Władysława Jagiełłę i królową Jadwigę. Po odbudowie tego kościoła Sroczyński wyposażył go w obrazy i wszelkie paramenty, a na jego utrzymanie zapisał rentę 1500 zł (lokowaną na wsiach szlacheckich Irządze i Zawadka). Natomiast król Jan III Sobieski przywilejem z 9 lutego 1686 r. nadał na uposażenie plebana 12 beczek soli rocznie. Konsekracja kościoła nastąpiła w 1687 r.
Przez wieki przetrwała legenda o wotum złożonym Stwórcy przez Jana Sroczyńskiego za zwycięstwo w kampanii wiedeńskiej. I to był fakt, jednak nie związany z Jerzmanowicami, lecz Krakowem. W kościele tym był marmurowy pomnik króla Jana III Sobieskiego z małżonką Marysieńką i Sroczyńskiego z małżonką Cecylią. Był również nagrobek Sroczyńskiego. Niestety częste pożary Krakowa nie ominęły tego kościoła, który spłonął w 1755 i 1768 r.
W 1808 r. zaborca austriacki nakazał kościół zburzyć i jego rozbiórka nastąpiła w r. 1818.
Na jego miejscu urządzono plac targowy i jatki rzeźnicze, które zlikwidowano po II wojnie światowej. W 1886 r. na budynku przy ul. Długiej 38 odsłonięto tablicę pamiątkową o następującej treści:
NA TEM MIEJSCU STAŁ KOŚCIÓŁ SŁOWIAŃSKI Śgo KRZYŻA
WRAZ Z KLASZTOREM BENEDYKTYNÓW R. 1390 PRZEZ JADWIGĘ I JAGIEŁŁĘ NA PAMIĄTKĘ CHRZTU JAGIEŁŁY ZBUDOWANY A W R. 1817 ZBURZONY W 500 LETNIĄ ROCZNICĘ TEGO CHRZTU OBCHODZONĄ DNIA 14 LUTEGO 1886 R. TĘ TABLICĘ KŁADĄ OBYWATELE MIASTA KRAKOWA Ukoronowaniem kariery Jana Sroczyńskiego było objęcie w 1687 r., na postawie mandatu królewskiego, obowiązków wójta sądu wyższego prawa magdeburskiego (jako senior ławników) po śmierci Daniela Turczyńskiego. Jednak faktyczną nominację otrzymał dopiero w r. 1689.
W testamencie, który spisał 9 lutego 1695 r., najwięcej uwagi poświęcił fundacji jerzmanowickiej, powierzając opiekę nad nią pisarzowi Arcybractwa Miłosierdzia. Trzeciej żonie Cecylii zapisał 10 tys. zł., kram bogaty, dożywotnie mieszkanie przy ul. Grodzkiej i wszelkie mobilia. Kamienicę Zybertowską podzielił między żonę i mansionarzy kościoła Mariackiego, w którego krypcie pragnął być pochowany. Zmarł bezpotomnie 26 października 1696 r.
Tak się złożyło, że osoba tak zasłużona dla Jerzmanowic, jak również dla Krakowa, nie doczekała się dotychczas żadnego upamiętnienia. Co prawda Zarząd Gminy Jerzmanowice – Przeginia wprowadzając nazwy ulic w Jerzmanowicach zaproponował, przy udziale kompetentnych doradców, nazwę drogi powiatowej w Jerzmanowicach jako ulicę Jana Sroczyńskiego. Po społecznych konsultacjach dokonano jednak korekty: od kościoła w górę miała ona być ul. Centralną, a w dół ul. Jana Sroczyńskiego. W wyniku wniosku w sprawie dalszej korekty, złożonego przez zainteresowanych mieszkańców, ostatecznie całość nazwano ul. Centralną.
Tak się zakończyła możliwość upamiętnienia tej historycznej postaci z Jerzmanowic. Szkoda, że ta szansa nie została wykorzystana.