Śmiechu było co nie miara😊

I tu mogłabym skończyć opis:) Jednak dla tych, którzy nie mieli okazji spędzić z nami tego popołudnia, uchylę rąbka tajemnicy.

Spektakl opowiadał historię małego króliczka, który jest bardzo nieszczęśliwy, ponieważ rodzice wymagają od niego, by czytał książki. Uważa to za stratę czasu, który mógłby spędzić na innych, ciekawszych jego zdaniem, zajęciach. Jest to czas, gdy nad krainą ciąży niebezpieczeństwo ze strony złego czarodzieja. Zrozpaczona czarodziejka Arielka chce ochronić przed czarodziejem Magiczną Księgę Baśni i ukrywa ją z pomocą młodej widowni. Gdyby Księga wpadła w niepowołane ręce, czarodziej mógłby pozmieniać treść wszystkich bajek. Podczas spaceru króliczek odnajduje przypadkowo ukrytą księgę, a ponieważ bardzo się nudzi, postanawia poczytać. W trakcie czytania króliczek wraz z widownią przenosi się do świata bajek. W ten sposób poznaje historię Dziewczynki z zapałkami, Jasia i Małgosi oraz Żabiego króla. Gdy króliczek chce przeczytać następną bajkę, odnajduje go czarodziejka Arielka, która wraca po swoją księgę. Króliczkowi ciężko jest się rozstać z Księgą. Czytanie bardzo mu się spodobało, więc postanawia częściej odwiedzać bibliotekę.

Muszę się pochwalić, że króliczek obiecał mi zabrać mamę króliczycę lub tatę królika i przyjść zapisać się do biblioteki… Zatem czekam króliczku – pani bibliotekarka😊.