Czwartkowy poranek w przedszkolu w Przegini spędziliśmy wspólnie z szopami praczami, które znane się z tego, że bardzo lubią porządek. Okazało się jednak, że w wypadku 4-osobowej rodziny, która była bohaterem naszej książki, dwójka szopiąt reprezentuje zgoła odmienne stanowisko i kocha się brudzić na każdym kroku. Skądś to znamy, prawda? 😉 Tak więc gdy nasze szopięta pajacowały w błocie, ich rodzice prali i prali, nie mając z kolei czasu dla własnych dzieci. Całej czwórce przyszło jednak słono za wszystko zapłacić, gdy pojawiła się tajemnicza postać i porwała maluchy… Jeśli chcecie sprawdzić, jak potoczyła się historia, pożyczcie od nas książkę Szopięta Ewy Kozyry-Pawlak! A my tylko, korzystając z przedświątecznego czasu porządków, podpowiemy dyskretnie, że zawsze warto znajdować balans między pracą i zabawą. Dziękujemy za spotkanie 🙂