Z DZIEJÓW PARAFII KAPLICA ŚW. JANA CHRZCICIELA Cz. II
Zapraszamy do przeczytania artykułu Pana Zygmunta Krzystanka
Artykuł ukazał się w Nr 66 (4/2019) NATANAELA, s. 7
W poprzednim numerze NATANAELA przedstawiłem opis straszliwego
wyniszczenia całego kraju, a szczególnie naszego regionu. W tamtym
czasie, mimo zubożenia włościan, nadal rygorystycznie były pobierane
wszelkie należności na rzecz dworu, Kościoła i państwa. Przyjście z
pomocą zubożałym ziomkom zaoferował bogaty kupiec krakowski, Jan
Sroczyński, którego dane personalne poznaliśmy już w poprzednim
artykule. Z rodzinnej wsi Jerzmanowice wywędrował on do Krakowa około
roku 1645. Mieszkańcy królewskiego starostwa ojcowskiego byli wolni i
mogli opuszczać wieś, pod warunkiem pozostawienia na gospodarstwie
następcy. Wiadomo, że już w 1497 r. z Jerzmanowic do Krakowa wyjechał
Mikołaj Szwab, a z Gotkowic w 1487 r. Maciej Gotkowski.
Należy jednak
pamiętać, że miasta nie przyjmowały byle kogo, a zwłaszcza oszołomów.
Starający się o stałe osiedlenie musiał przedłożyć zaświadczenie lub
zeznania świadków o nienagannej moralności i pochodzeniu z „prawego
łoża”. Oprócz tego musiał uiścić opłaty, których wielkość była
uzależniona od ważności miasta i zamożności ubiegającego się o prawa
miejskie.
Jan Sroczyński, „z krwi i kości jerzmanowiczanin”, przyjął
prawa miejskie i został członkiem cechu pasamoników, czyli producentów
pasów. Baszta Pasamoników, której bronili członkowie tego cechu istnieje
koło Bramy Floriańskiej. Następnie, przez bogaty ożenek z Cecylią
Cyrusówną, Jan wszedł do patrycjatu miejskiego. Doszedł do godności
ławnika, a następnie wójta wyższego prawa magdeburskiego na zamku
krakowskim, co świadczy o jego odpowiednim wykształceniu. Ponadto wszedł
w posiadanie bogatych kramów i składów, oraz dwóch kamienic przy
ulicach Grodzkiej i Szpitalnej.
Wykazał się chlubną działalnością w
dziejach mecenatu artystycznego Krakowa. W latach 1686 – 1690
odrestaurował, już nieistniejący, kościół pw. Św. Krzyża na Kleparzu,
który został zdewastowany przez Szwedów, urządzających sobie stajnie w
takich obiektach. Kościół ten był ufundowany w r. 1390 przez królową
Jadwigę.
Jego zamysł fundacji jerzmanowickiej świadczył o
przywiązaniu fundatora do rodzinnych stron i jego charytatywnej
działalności, jako członka Arcybractwa Miłosierdzia w Krakowie od r.
1654. Już w styczniu 1682 r. (niecałe dwa lata przed kampanią wiedeńską
króla Jana III Sobieskiego) do starosty ojcowskiego, w imieniu pewnej
pobożnej osoby, zwrócił się przedstawiciel kościoła Najświętszej Marii
Panny w Krakowie, o wyrażenie zgody na budowę w Jerzmanowicach, na jej
koszt, szpitala i kaplicy dla ubogich. Starosta Warszycki uznał prośbę
za słuszną i godną, tym bardziej, że dotychczas nie było tu wybudowanego
schronienia dla ludzi ubogich i nieszczęśliwych. Dlatego skłonił
karczmarza Bartłomieja Śladowskiego do odsprzedaży ze swojej posesji 15
zagonów ziemi, na jedne stajanie długich, przy drodze prowadzącej z
Krakowa do Olkusza. Karczmarz – oberżysta Śladowski zeznał 18 lutego
1682 r. przed aktami miejskimi, że sprzedał za 45 florenów ks. Jerzemu
Stachowskiemu 15 zagonów ze swojego uprzywilejowanego łanu.
Przedłożono
królowi Janowi III Sobieskiemu zgodę diecezji krakowskiej na utworzenie
fundacji, podpisanej przez sufragana Stanisława Szembeka. Król
dokumentem z 29 marca 1683 r., podczas sejmu generalnego w Warszawie,
potwierdził fundację, oraz „na większą chwałę Bogu, dla większej
dogodności na utrzymanie ubogich” dał im prawo do odbierania pięciu
wozów suchego drewna tygodniowo z lasów ojcowskich.
Kto był tą
pobożną osobą, to wynika z zapisu wizytacji biskupiej : „constructa
sumptu eiusdem spectabilis Sroczyński, civis Cracoviensis huius loci
Irzmanovicesis patriotae” [zbudowane na koszt tegoż sławetnego
Sroczyńskiego, mieszczanina krakowskiego, rodem z Jerzmanowic].
Należy
wspomnieć, że problem przytułków dla ubogich poruszyła już konstytucja z
1496 r., którą przypomniał sejmik szlachty województwa krakowskiego w
1588 r. Zapisano w niej: “każda wieś i miasteczko swego ubogiego, kędy
się urodził, albo zestarzał chować do śmierci powinni”.
Również sobór
w Trydencie (1545 – 1563) zalecał tworzenie i utrzymywanie przez władze
kościelne przytułków przy każdej parafii. Niestety te wszystkie
zalecenia były realizowane w bardzo ograniczonym zakresie, co widać na
przykładzie Jerzmanowic, gdzie dopiero prywatna, zacna osoba ufundowała
tak kosztowne obiekty.
O realizacji tego projektu dowiemy się już z następnego NATANAELA.