Brat Stanisław Bigaj z Przegini (1915-2007). Po ukończeniu szkoły powszechnej w Przegini uczył się zawodu szewskiego. W latach 1946-1948 odbywał służbę wojskową. W 1948 roku wstąpił do zakonu salezjanów w Łodzi. Przez dwa lata uczęszczał do gimnazjum, a potem odbył nowicjat w Czerwińsku. W 1950 roku złożył śluby zakonne. Od najmłodszych lat pisał wiersze. W czasie służby wojskowej jego wiersze były drukowane w miesięczniku wojskowym ,,Na Straży”. Wiersze opublikował w ponad 30 tomach. Oprócz twórczości poetyckiej, brat Stanisław w wolnych chwilach zajmował się wykonywaniem krzyży. Jak sam wspominał, własnymi rękoma, według własnego wzoru wykonywał ich tysiące. Przez ostatnie lata życia brat Stanisław Bigaj przebywał w zakonie salezjanów w miejscowości Różanystok koło Augustowa.

(Biogram opracowany na podstawie informacji zamieszczonej na stronie Parafii w Przegini: http://parafiaprzeginia.hekko.pl/)

Twórczość:

  1. Bigaj Stanisław: Wielbij duszo moja Pana. Zbiór poezji maryjnej T. 1, Lutomiersk 1991, 251 s.
  2. Bigaj Stanisław: Wielbij duszo moja Pana. Zbiór poezji maryjnej T. 2, Lutomiersk 1991, s. 255-474.
  3. Bigaj Stanisław: W drodze na trzecie tysiąclecie, Lubelska Oficyna Wydawnicza, Lublin 1999, 64 s.
  4. Bigaj Stanisław: Różanostockiej Wspomożycielce…, Różany 2000, 72 s.
  5. Bigaj Stanisław: Czerwińskiej Królowej, Czerwińsk-Różanystok 2001 71 s.
  6. Bigaj Stanisław: Cichy Pokorny Kaliski Święty, Kalisz 2004, 120 s.

Tomiki wierszy dostępne w Bibliotekach w Jerzmanowicach i w Przegini.

Okładki książek:

Okładka książki pt.Czerwińskiej Królowej
Okładka książki pt.Różanostockiej Wspomożycielce
Okładka książki pt.W drodze na trzecie tysiąclecie

Odszedł do Pana Brat Stanisław Bigaj SDB

Dodano: 2 lutego 2007 r.

Curriculum vitae brata Stanisława Bigaja:

ur. 22.08.1925 – w Przegini,
1950-1951 – nowicjat w Czerwińsku,
02.08.1951 – pierwsze śluby w Czerwińsku,
1951-1952 – student filozofii w Woźniakowie,
1952-1953 – ogrodnik w Płocku,
1953-1954 – krawiec i ogrodnik w Różanymstoku,
1954 – kościelny w Lądzie,
1954-1956 – kościelny w Lutomiersku,
1956-1958 – pomoc w ogrodzie w Płocku,
1958 – kościelny w Słupsku,
1958-1965 – pomoc w gospodarstwie w Głoskowie,
1965-1973 – pomoc w ogrodzie w Czerwińsku,
1973-1992 – pomoc w administracji w Lutomiersku,
1992-1999 – kościelny w Czerwińsku,
1999-2000 – kościelny w Różanymstoku,
2000-2007 – rezydent w Różanymstoku.

(Na podstawie informacji zamieszczonej na stronie Sanktuarium Maryjnego w Różanymstoku: http://rozanystok.pl/?q=aktualnosci/45/odszed-do-pana-brat-stanis-aw-bigaj-sdb)

O twórczości Stanisława Bigaja:

WIERSZE SERCEM PISANE

Różne są kształty i kolory poezji współczesnej, w tym także i tej, religijnej. Ona, ta ostatnia, kieruje się nieco innymi zasadami niż liryka w ogóle. Najczęściej posługuje się również rymem, aby odbiór jej był szerszy, i aby mogła trafić do odbiorcy, który właśnie nade wszystko oczekuje tych a nie innych przeżyć i wzruszeń. Zdarza się, iż poezja ta przybiera formę modlitwy, a modlitwa wtedy spełnia swój sens.

Kiedyś, podczas rozmowy z księdzem Janem Twardowskim, dowiedziałem się od tego wielkiego poety, że jeżeli człowiek potrafi modlić się wierszem twórcy żyjącego w naszych czasach, forma owego wiersza staje się jak gdyby mniej ważna, ważny jest wymiar metafizyczny utworu.

Stanisław Bigaj SDB – salezjanin, sam siebie nazywa śpiewakiem ludowym Przegińskiej Ziemi. I to jest bardzo znamienne. Śpiewak ludowy. Odchodzący więc od wyszukanych, a nawet skomplikowanych wersów, pragnący przekazać tylko to, co jest na dnie serca. Bo Bigaj pisze wyłącznie sercem i kieruje się wyłącznie uczuciem, wiarą, która u tego Poety przybiera najczystsze z czystych brzmień.

Stanisław Bigaj tom swoich wierszy poświęca Janowi Pawłowi II za ojcowskie odwiedziny w Polsce. Jest w tym tomie żar wielkiej miłości dla Ojca Świętego, jest synowskie oddanie i zawierzenie siebie i tych, którzy tego zawierzenia pragną. Jest umiłowanie wiary katolickiej i umiłowanie Tego, który „swoją łódź już wyprowadził na jezioro Genezaret”, umiłowanie Papieża, pierwszego Polaka na Stolicy Piotrowej.

Bigaj pragnie modlić się swoimi wierszami o miłość, dobroć dla człowieka, o przebaczenie za zło i grzechy. A największą dla tego Poety „zapłatą” byłaby też modlitwa innych jego wierszami. Modlitwa Polaków, gdyż Bigaj wyjątkowo ukochał również i swój kraj, i swoją ziemię, i tych, „Co swe codzienne życie z Tobą i z Bogiem łączą”.

Myślę, o czym już wspomniałem, iż wiersze, które rodzi miłość, a więc powstające z miłości i będące miłością, nie mogą nas nie wzruszać. A wzruszenie to piękna rzecz.

Życzę tych wzruszeń wszystkim, którzy sięgną po wiersze brata Stanisława Bigaja, życzę wzruszeń i przemyśleń nad kształtem miłości i miłosierdzia, a przecież i radości, że jest Polak Papieżem, i że wyśpiewał tego Papieża geniusz poety – Juliusza Słowackiego.

 Zdzisław Tadeusz Łączkowski

(polski poeta, prozaik, krytyk literacki, eseista, publicysta i dziennikarz)

Brat Stanisław Bigaj , salezjanin, należy do tych twórców, którzy piszą swoje utwory sercem i poprzez sece.

Wrażliwość Brata Stanisłwa na drugiego człowieka jest ogromna. Pragnie być z człowiekiem, nade wszystko z tym, z tymi, którzy potrzebują opieki, miłosierdzia i modlitwy, aby mogli przezwyciężyć swoje ułomności, aby ich dramat zmienił się w zwycięstwo, a ich „być” stało się godne istoty ludzkiej.

Wiersze Brata Stanisław pełne są oddania i miłości do Matki Bożej, Kościoła i człowieka w „nędzy”. Poprzez swoją poezję Brat Stanisław pragnie ocalenia dla wszystkich i wszystkiego, co jest w upadku, co skarlało i oczekuje ciepłej i serdecznej ręki.

Brat Stanisław tak bardzo ufa modlitwie, wie, że ona „kruszy” nawet góry. Stąd jego wiersze, często modlitewne w nastroju i klimacie, tworzą pomost pomiędzy człowiekiem a Nieskończonością i błagają o ład, harmonię, a także nawrócenie.

Jesteśmy grzeszni, upadamy. Modlitwa rzuca nas na kolana przed Panem, ale też zrzuca nasze „garby”, podnosi nas z upadków. A w wierszach Brata Bigaja tyle pokornej modlitwy, tyle ufności i zawierzenia. I nie idzie tutaj tylko o formę. Ważne jest bowiem serce i gest miłości, tej autentycznej, na wskroś chrześcijańskiej.

Takie proste, ale jakie głębokie w swojej wymowie wiersze, jakże silnie trafiają do naszej duszy, a myślę, że i prosto idą do nieba.

 Zdzisław Tadeusz Łączkowski
Warszawa

Zawsze pokorny, tę książkę brat Stanisław Bigaj, salezjanin, poświęca w całości Matce Bożej. Piękna to miłość.

Brat Stanisław Bigaj jest dla niej zdolny pokonać największe trudy i znoje. A wszystko po to, aby ocalić siebie i człowieka, który stoi obok osamotniony i jakże udręczony barbarzyństwem i zniewoleniem świata przez grzech. Bo wszyscy jesteśmy bardzo grzeszni i potrzebujemy miłosierdzia i współczucia. A kto bardziej jest uczulony na ból i cierpienie, kto bardziej niż Ona, Niewiasta nad niewiastami?

To dzięki niej otrzymujemy grona łaski, bo ona wyprasza u Pana owe łaski dla nas. Brat Bigaj, jakże pokorny w tym co pisze, jakże pełen zawierzenia i ufności w słowo, które jest pośrednikiem między niebem a ziemią.

Brat Bigaj to wielki czciciel Cudownej Matki Bożej w Czerwińsku nad Wisłą. Układa tak swoje wiersze, aby stały się modlitwą. Daleki od artystycznych udziwnień, często rezygnujący nawet z doskonałości formy swych wierszy, aby tym prościej, otwarciej i bezpośrednio mówić o rzeczach wielkich i świętych, aby tym głębiej ukazywać nasze wady i ułomności, aby nas obudzić z uśpienia, ocucić. Brat Bigaj tylko o Matce Czerwińskiej napisał 360 wierszy. To wręcz niezwykły rodzaj oddania. Napisał z wdzięcznością, miłością, synowskim zawierzeniem i przywiązaniem. Napisał dziękując Matce Łaskawej za swoje życie zakonne, które przeszło pół wieku temu rozpoczął w Czerwińsku przed jej Cudownym Obrazem. Składał tę swoją mowę wiążaną przez lata w trudzie, często przecież i w bólu, ale i w radościach, że ta Matka Wybrana, Jedyna prowadziła go tak szlachetnie, zawsze z nadzieją i godnością po wyboistych drogach życia do Boga Ojca, do Syna i Ducha Świętego, do celu Najwyższego.

To książka dla ludzi szukających i odnajdujących siebie w drodze, która zawsze prowadzi wzwyż, nigdy w dół. To książka dla ludzi pokornych, bo i z pokorą była napisana.

 Zdzisław Tadeusz Łączkowski
Warszawa, 2001 r.
„Czerwińskiej Królowej”

(Na podstawie informacji zamieszczonej na stronie: http://www.jurajskiostaniec.pl)

Pragnę przedstawić Państwu wiersz, o tym jak mieszkańcy parafii Przeginia w 1916 r. uratowali dzwony przed rekwizycją. Autorem wiersza jest pochodzący z Przegini brat zakonny, Stanisław Bigaj (zm. w 2007 r.) K. Tomczyk.


Brat Stanisław Bigaj

Uratowane dzwony

Opowiadał mi Ojciec

Dużo wieści miłych,

Jak kobiety przy wieży

Dzwony obroniły.

Potem z Ojcem mężczyźni

Nie mówiąc nikomu

W nocy dzwony schowali

W budowanym domu.

Różne były gadania,

Opowieści wiele,

Że już dzwonów nie będzie

W Przegińskim kościele.

Przed Świętami, cichutko,

Nie mówiąc nikomu,    

Mężczyźni się zebrali

Do ukrytych dzwonów.

W same Święta, ludowi

Nie chciało się wierzyć,

Że to dzwony tak dzwonią

Na kościelnej wieży.

Dlatego się cieszyłem

Z opowieści szczerze,

Jak rodacy z mym Ojcem

Zawierali przymierze.

Jacy byli uczciwi,

Bożych spraw wspaniali,

W pierwszą wojnę wrogowi

Dzwonów nie oddali

(Br. Stanisław Bigaj SDB, Krzyż moją miłością, Różanystok-Przeginia 2003, wiersz nr 9.)

______________________

Brat Stanisław Bigaj

“W drodze na trzecie tysiąclecie” (wybór wierszy)

Polski Papież

Świat niecierpliwie czekał,

A lud się modlił szczerze,

Ażeby najgodniejszy

Kardynał był Papieżem.

Ponieważ cała Polska

Maryi zawierzyła,

Polak Papieżem został,

Kardynał nasz – Wojtyła.

Spełniło się pragnienie,

Szeptane Matce szczerze,

Więc nasz Najdroższy Polak

Wybrany dziś Papieżem.

Gotowy do poświęceń,

Ofiary i posługi,

Pozostał w Watykanie

Jako Jan Paweł Drugi.

Choć kocha Polskę bardzo,

Kraków i Wadowice,

Nie spełni swoich pragnień,

I w Tatrach swych zachwyceń.

Dlatego na ramiona

Włożył krzyż Chrystusowy,

Ażeby świat prowadzić

Do Boga, do odnowy.

___________________

Pielgrzym

Takiego jeszcze nie było

Utrudzonego Pielgrzyma,

Że go choroby nie zmogły,

Nie odstraszyły chłód, zima.

Idzie zmęczony po świecie,

Bogu nas wszystkich powierza,

Jeszcze na świecie nie było

Tak żarliwego Papieża.

Nie miałby tyle zachęty,

Aby pokonać przeszkody,

Głosić odważnie Chrystusa

Po świecie starym i młodym.

Cały oddany Maryi.

Ona pragnienie wszczepiała,

Aby nie ustał w pielgrzymce,

Co dzień Go wzmacnia na siłach.

Tak idzie Pielgrzym po świecie,

Na biedę, krzywdę, otwarty,

By przed zagładą świat bronić

I panoszącym się czartem.

Chociaż zmartwienia ma duże,

Choć podkładają Mu kłody,

Wskazuje drogę świetlaną

Jeśli świat będzie żył Bogiem.

___________________

Takiego Papieża nie było

Takiego jeszcze

Nie było Pielgrzyma,

Który by zwiedził

Wszystkie strony świata,

Trud, niewygody,

Gorąco wytrzymał

I zgodę, miłość

W serca ludzkie wplatał.

Takiego jeszcze

Nie było Pielgrzyma,

Od założenia,

Od początku świata,

Który na drodze

Krzyżowej wytrzymał,

Gdy duch zły stał się

Za mordercę, kata.

Takiego jeszcze

Pielgrzyma nie było,

By ucałował

Swojego mordercę,

By za nienawiść

Nagradzała miłość,

Najszlachetniejsze,

Dobre, ludzkie serce!

Jeszcze takiego

Papieża nie było,

Żeby miał taką

Bożą moc i siłę.

Cel Jego życia,

To dobroć i miłość

By rozwiązywać

Sprawy złe, zawiłe.

Jeszcze takiego

Papieża nie było,

Chociaż niełatwo

Dziś dźwigać krzyż świata.

On z Bożą Matką

Ma wielką zażyłość,

Więc Go matczyną

Opieką otacza.

Pod Jej opieką

Co dzień idzie śmiało,

By świat z Chrystusem

Coraz bardziej łączyć.

Każdy podziwia

Papieża wytrwałość,

Niech długo żyje

Wśród modłów gorących.