W poprzednich odcinkach poruszałem tematy ekologiczno-przyrodniczo-historyczne. W odniesieniu do nich przytoczę fragment listu czytelnika NATANAELA, Stanisława Śladowskiego z Krakowa, który pisze: “Opis stawu w Gotkowicach jest idealny. Wielki Staw to było miejsce zabawy i mojego dzieciństwa, w latach 50-siątych [pis. oryg.] znajdowaliśmy w nim dziesiątki naboi, taśmy do karabinów maszynowych, bębenki do pepesz…”. Faktycznie, był tam, na zamarzniętym stawie, silny punkt ogniowy Armii Czerwonej, skierowany na stanowiska Wehrmachtu w Przegini, gdy linia frontu zatrzymała się na trzy doby w styczniu 1945 r.
W tej części naświetlę warunki społeczno-polityczne w tamtych czasach.
Ówczesne władze komunistyczne zaczęły stopniowo ograniczać naukę religii w szkołach i ostatecznie ustawa z 15 lipca 1961 r. znosiła nauczanie religii w szkołach. Na 30 lat katecheza zniknęła ze szkolnych programów nauczania. Przystąpiono więc do organizacji punktów katechetycznych. Takie postępowanie władz było ciosem w mentalność narodu. Już Komisja Edukacji Narodowej stwierdziła: “religia i prawdziwa pobożność […] jest najistotniejszą częścią edukacji”. Wczasach zaborów była nauka religii w szkołach i tylko ten przedmiot mógł być prowadzony w języku polskim, tak było w zaborze rosyjskim i pruskim. Po polsku można było jeszcze śpiewać pieśni religijne w kościele, bo modlitwy były po łacinie. Trudno więc było sobie wyobrazić, żeby polscy rodzice nie wysyłali swoich dzieci na naukę religii w czasach powojennych do punktów katechetycznych. Było to nie tylko religijnym, ale i patriotycznym obowiązkiem.
Tradycją przedwojenną była modlitwa “Duchu Święty, który oświecasz serca i umysły nasze, dodaj nam zdolności i ochoty…” przed rozpoczęciem lekcji, i po zakończeniu “dzięki Ci, Boże za światło nauki…”. W latach siedemdziesiątych XX w. wprowadzono zakaz tych modlitw, aby nie skracać lekcji. W moim liceum, w mojej klasie, ustaliliśmy, że te modlitwy nadal będą odmawiane, ale przed i po dzwonku, bez udziału nauczyciela. I tak było.
Od 22 lipca 1952 r. zmieniono nazwę naszego kraju z Rzeczpospolita Polska na Polska Rzeczpospolita Ludowa, która obowiązywała do 31 grudnia 1989 r. Na terenie kraju, wszelka niezależna działalność patriotyczna była skupiona w kręgach przykościelnych.
Zlikwidowano istnienie wszelkiej prywatnej działalności: sklepów, hurtowni, punktów usługowych, zakładów rzemieślniczych itp., wszystko musiało być upaństwowione albo uspółdzielczone. Dokonano tego przez wzrost podatków i tzw. domiarów.
Jedyną dziedziną, która się oparła tym zmianom, było rolnictwo, które zachowało prywatną własność. Kolektywizacji gospodarstw dokonano tylko na ziemiach upaństwowionych, zabranych po reformie rolnej dużym właścicielom, parafiom, klasztorom oraz na ziemiach będących własnością państwa. W naszym regionie nie było kołchozów. Ja miałem możliwość zapoznania się z życiem codziennym kołchoźników, ale na terenie Czechosłowacji. Przebywając turystycznie nad Zbiornikiem Orawskim, byłem zakwaterowany w Namestowie, w byłym dużym gospodarstwie rolnym. Gospodarze musieli do kołchozu oddać ziemię, cały sprzęt rolniczy i inwentarz żywy. Ich konie skierowano do kołchozu w innym regionie, więc gospodarz często je tam odwiedzał – sentyment bowiem pozostał. Każdego ranka mogłem słuchać poleceń ogłaszanych przez “kołchoźniki” dla poszczególnych mieszkańców.
We wszystkich innych państwach bloku sowieckiego, za wyjątkiem Polski, nastąpiła pełna kolektywizacja rolnictwa i także w tym sektorze prywatna własność ziemi przestała istnieć. Tam został już zbudowany socjalizm i te państwa zmieniły nazwy na:
– Czechosłowacka Republika Socjalistyczna, CSRS, od 1960 do 1990 r.
– Socjalistyczna Republika Rumunii, SRR, od 1965 r., gdy socjalizm już został zbudowany i rozpoczęto budowę komunizmu.
Polska nie zbudowała socjalizmu i nie zasłużyła na zmianę nazwy z przymiotnikiem “socjalistyczna”.
Na terenie naszej Gminy zostały utworzone sklepy spółdzielcze, czego przykładem jest zdjęcie sprzed sklepu Samopomocy Chłopskiej w Gotkowicach.
Efekt powyższych działań władzy ludowej był taki, że socjalizm i demokracja ludowa zbankrutowały po kilkudziesięciu latach, a przepaść ekonomiczna w stosunku do Europy Zachodniej drastycznie się zwiększyła.