W tym artykule przedstawiam dalszy ciąg walki o wodę, jaka miała miejsce w połowie XX w. Gotkowice były przykładem tych zmagań, jako że nie miały dostępu do pitnej wody źródlanej. Jednak oprócz tej wody pitnej było zapotrzebowanie na znacznie większe jej ilości dla celów gospodarczych, czyli dla zaspokojenia inwentarza żywego. Do tego celu służyły stawy, sadzawki. Istniały więc dwa stawy gromadzkie na końcach wsi, jeden po stronie północnej, czyli na Skotnicy, a drugi w części południowej, zwany Wielkim Stawem.

Istniało jeszcze wiele stawów czy sadzawek na posesjach prywatnych, przy poszczególnych gospodarstwach, czasem były one współwłasnością dwóch sąsiednich gospodarstw. Ta mnogość stawów była przyczyną mianowania Gotkowic “żabim miastem”, ze względu na donośny wiosenny rechot żab i ropuch. Zasilanie tych wszystkich zbiorników retencyjnych odbywało się deszczówką z rynien dachów zabudowań, a w czasie ulewy, czy wiosennych roztopów – z pól i drogi graniczącej z tymi obiektami. Zbiorniki te, o pojemności setek czy tysięcy hektolitrów, spełniały również ważną funkcję zbiorników przeciwpożarowych.

Jeszcze w czasach powojennych duża ilość budynków była drewniana, kryta strzechą i codzienne palenie w piecach kuchennych było przyczyną pożarów z iskier kominowych. Na budynkach nie było piorunochronów i wyładowania atmosferyczne były następną przyczyną tych nieszczęść. Gaszenie pożaru odbywało się poprzez podawanie sobie wiader z wodą, z rąk do rąk z najbliższego stawu. Podobnie odbywało się gaszenie po zjawieniu się straży pożarowej z ręczną pompą, przywiezioną na “sygnale” konnym pojazdem. Ostatecznie pozostawała gorąca modlitwa do św. Floriana, często zapisywana na belkach stropowych mieszkania. Dla przypomnienia, w moim domu rodzinnym istniał wyrzeźbiony kaligraficznie napis: Pobłogosław Panie to nasze mieszkanie, broń od ognia Patronie Święty Florianie. Rok Pański 1910. Fundator Cyprian i Eufruzyna Sygulski. Majster Jeleń Wojciech.

Staw północny, na Skotnicy, już został zasypany, czyli przestał istnieć. Natomiast Wielki Staw, który jest już pokazany na Planie Dóbr Gotkowic z 1894 r., obok posesji Folwarku, w kształcie elipsy naznaczonej L9-63, nadal istnieje, ale już częściowo pomniejszony. Czerwone figury oznaczają zabudowania Folwarku, pośrodku budynek mieszkalny i budynki gospodarcze. Wielki Staw istniał chyba zawsze. Moje wspomnienia sięgają do lat powojennych, gdy ten zbiornik stanowił dla dzieci szkolnych dużą atrakcję, zarówno w okresie letnim jak i zimowym. Szczególnie w wakacje, zwłaszcza w dni świąteczne, nad brzegami tego stawu odbywało się plażowanie, połączone z kąpielą. Woda była w miarę czysta i ciepła, co zachęcało wszystkich do nauki pływania na dystansie kilkudziesięciu metrów, najpierw na płytszej wodzie, a następnie na kilkumetrowej głębinie. W latach posuchy szlam był usuwany łopatami na furmanki i wywożony w ramach szarwarku. Tam właśnie moi koledzy, i ja również, nauczyliśmy się pływać jako samouki. Nasze koleżanki tylko kibicowały, a same nie uczestniczyły w kąpieli – nie posiadały bowiem strojów kąpielowych.

Jeśli ktoś do pojenia przyjechał na koniu, to bywała taka niespodzianka, że i koń zapragnął kąpieli i wówczas jeździec musiał skakać do wody, co i mnie się przydarzyło. Oprócz kąpieli w stawie, najbliższa taka możliwość była jeszcze na spiętrzonej rzece Prądnik w pobliżu Zamku w Pieskowej Skale. W porze zimowej, a w tamtych czasach zimy bywały bardzo mroźne, staw dawał fantastyczne możliwości do wyczynów na łyżwach, gdy tafla lodowa była dostatecznie gruba i gdy jeszcze nie było śniegu. Gdy zaszła potrzeba, robiliśmy odśnieżanie, tym bardziej, że w zimie mieliśmy więcej wolnego czasu. Osoby nie posiadające łyżew ślizgały się na “galarach”, tzn. na wyrąbanych kręgach lodu, na które następnie wskakiwało się po rozpędzeniu przy pomocy kija i ślizgało przez kilkadziesiąt metrów.

Po drugiej stronie drogi, w kierunku Przegini, na posesji ówczesnego folwarku znajdowała się kąpalnia do użytku jego mieszkańców, zasilana wodą z tego stawu. Podobny staw istnieje także np. w Przegini, ale jest bardziej zadbany. W obecnych czasach zachęca się do tworzenia takich zbiorników retencyjnych, aby maksymalnie zatrzymywać deszczówkę, jako że zaczyna się pojawiać coraz większy niedobór wody w całym naszym kraju.