Z DZIEJÓW PARAFII
WSPOMNIENIA Z POŁOWY XX WIEKU (cz. 5) Zapraszamy do przeczytania artykułu Pana Zygmunta Krzystanka. Artykuł ukazał się w NR 112 (05/2023) NATANAELA, s.7-8
To będzie dalszy ciąg wspomnień opublikowanych w poprzednim numerze NATANAELA, ze szczególnym uwzględnieniem ekologii. Ówczesne pokolenie po II wojnie światowej przeżywało nadal ciężkie czasy i były przed nim potężne wyzwania, jak odbudowa zrujnowanego kraju i jego uprzemysłowienie oraz zasiedlenie Ziem Zachodnich.
Stany Zjednoczone wsparły odbudowę zniszczonej Europy poprzez Plan Marshalla, ale niestety Polska się nie „załapała”, ponieważ Związek Radziecki zabronił nam skorzystania z tej pomocy. Paradoksalnie Niemcy, którzy spowodowali to nieszczęście, otrzymali takie fundusze na odbudowę, a najbardziej poszkodowana Polska – nie. Oby taka sytuacja nie powtórzyła się w dzisiejszych czasach z funduszami na obudowę gospodarki po pandemii.
Uprzemysłowienie w tamtych czasach rozpoczęło się od rozwoju przemysłu ciężkiego, czyli budowy kopalń i hut, zgodnie z logiką komunistyczną. W Polsce postanowiono wybudować wielki kombinat hutniczy. Jego lokalizacja była decyzją polityczną, a nie zdroworozsądkową. Kraków był uznawany przez władzę ludową za siedlisko społeczeństwa reakcyjnego, ponieważ władza przegrywała tu wybory i referenda.
Aby więc odwrócić ten trend, należało tu osiedlić dużą ilość klasy robotniczej o zapatrywaniach socjalistycznych. Wybrano więc podkrakowskie tereny na urodzajnych ziemiach pod budowę kombinatu i miasta Nowa Huta. Na ten teren, oprócz rudy żelaznej, trzeba było transportować węgiel i koks ze Śląska i przesiedlić stamtąd fachowców.
Po uruchomieniu tej inwestycji, przy wschodniej cyrkulacji powietrza, nasz region był pod wpływem silnego zanieczyszczenia powietrza. Przy kierunkach zachodnich – oddziaływało Zagłębie i Śląsk. Najbardziej szkodziła tu naszemu środowisku kopalnia i elektrownia Siersza w Trzebini. Spalany zasiarczony węgiel (ok. 1% siarki) powodował wytworzenie emisji SO2, co z wilgocią zawartą w chmurach tworzyło kwas siarkawy H2SO3, następnie kwas siarkowy H2SO4. Takie kwaśne opady były powodem umierania runa leśnego, osłabienia drzew, które były następnie atakowane przez szkodniki, np. korniki i zaczęły masowo obumierać „na stojąco”. Było to widoczne w lesie łazowskim, a najbardziej w Narodowym Parku Ojcowskim, gdzie zanikły grzyby i czarne jagody, znane jako czernice. Kwaśny deszcz niszczył nawet beton, co było widoczne na betonowo-lastrikowych nagrobkach na naszym cmentarzu. Gdy przychodziła zima i rozpoczynała się niska emisja spalanego zasiarczonego węgla, który był najtańszy, w ciągu paru dni leżący śnieg stawał się szary. Węgla nie odsiarczano i nie stosowano filtrów w hutach, czy elektrowniach, jedynie budowano jak najwyższe kominy, aby oddalić skutki spalanego węgla.
Nie można było być obojętnym na takie zatruwanie środowiska, w którym żyliśmy, tym bardziej że zapowiedziano budowę olbrzymiej Huty Katowice. Starałem się więc uczulić na te sprawy Redakcję “Polityki”, ponieważ ten tygodnik, po skasowaniu przez władze tygodnika “Po Prostu”, uchodził za najbardziej wpływowy i opiniotwórczy.
Warto jeszcze przypomnieć, że w tamtych czasach, aż do 2005 r.,do benzyny dodawano czteroetylek ołowiu, 1,5 g/l w celu zwiększenia liczby oktanowej. Było to powodem zatrucia ołowiem gruntów obok dróg. Nie powinno się tam uprawiać żadnych roślin na cele spożywcze dla ludzi, czy na pasze dla zwierząt, np. bydła.
Najlepsze gatunki węgla były eksportowane magistralą węglową do portów, jako że w tamtych czasach to właściwie był jedyny towar, za który otrzymywaliśmy dewizy niezbędne do zakupu lekarstw, a nawet zboża w latach o słabym urodzaju, aby uniknąć głodu.
Na zakończenie dodam jeszcze, że w tych ciężkich czasach PRL-u zostałem zaproszony przez Redakcję Polityki do wieloletniej współpracy nie tylko w sp